wtorek, 8 lutego 2011

I stało się:), na świecie jest już Kubuś, maleńka istotka przyszła do nas 21.01.2011 tzn w dzień Babci.
Jak każda Mama twierdze , że jest najsłodszy, naj-kochańszy i tylko naj naj naj!!! ale przyznam szczerze, że na początku nic nie jest proste, od poznawania maluszka przez poczucie , że wszystko mu zagraża, aż po walkę z laktacją. Tu myślałam , że będę miała najmniej problemów bo bardzo chciałam karmić piersią, ale okazało się iż obudzenie laktacji po cesarskim cięciu nie jest tak łatwe.
Początkowe dni mijały między przewijakiem , Kubusiem, a laktatorem z przecinkami z białej tłuczonej kapusty. Miałam wrażenie że to sie niegdy nie skończy. Więc Drogie Mamy nie załamujcie się pierwszymi niepowodzeniami, bo można sobie poradzić i z tym:)
A warto, bo uczucie bliskości z maluszkiem, czy to jak uspokaja się przystawiany do piersi jest niesamowite. Nie sądziłam jak bardzo będę chciała tego...rzecz jasna maluszek też tego chce.
Gdy już z grubsza ogarnęłam to i owo, zaczynam szukać , czytać, co śpiewać, co czytać, jak pielęgnować...
Photobucket