poniedziałek, 17 października 2011

Sowa Franio

Przyleciała sowa dla Frania, synka naszych przyjaciół. Nie mogę się doczekać kiedy wyląduje w jego rączkach:)
Photobucket

Dzisiejszy dzień minął pod tytułem pieczenia...mąż zajął się pizzą a ja upiekłam Muffiny z migdałami moje pierwsze, wyszły takie dobre, że do wieczora zostały dwie sztuki. Mniammmm...
Kubusiowi przyszła gorączka ząbkowania i szlaban mamy w domu... buuu...za oknem tak ładnie.
Przed:
Photobucket
I po:
Photobucket
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze

2 komentarze:

  1. Ulala, sowy zaczęły rozprzestrzeniać się na ma- sową skalę;))) Śliczne!
    Okładki szyje się naprawdę prosto, jak znajdziemy jakiś przepis to podeślemy. Tymczasem pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super sówka!
    Aż się muffinów zachciało!

    OdpowiedzUsuń